fotelik samochodowy
fot. www.unsplash.com

W ostatnich latach na rynku pojawiło się wiele produktów określanych jako foteliki antymandat. Ich producenci i sprzedawcy kuszą niską ceną oraz obietnicą uniknięcia mandatu podczas kontroli drogowej. Jednak wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, że takie urządzenia wcale nie chronią dziecka i mogą być niezgodne z prawem. Co właściwie oznacza określenie „fotelik antymandat”? Czy naprawdę można używać ich zamiast certyfikowanego fotelika? I jakie grożą konsekwencje, jeśli przewozimy dziecko w nieodpowiedni sposób? Oto praktyczny poradnik dla każdego kierowcy.

Co to znaczy fotelik antymandat?

Określenie fotelik antymandat to potoczne i nieoficjalne hasło marketingowe. Używane jest głównie przez sprzedawców tanich siedzisk lub podkładek, które mają jedynie „udawać” fotelik samochodowy. Ich jedynym celem jest stworzenie pozoru, że dziecko przewożone jest zgodnie z przepisami – tak, aby kierowca nie dostał mandatu podczas kontroli.

W praktyce takie urządzenia nie mają homologacji, czyli nie przeszły testów bezpieczeństwa zgodnych z normami ECE R44/04 lub R129 (i-Size). Oznacza to, że nie zostały sprawdzone pod kątem ochrony dziecka w razie zderzenia.

Najczęściej foteliki antymandat mają formę:
– cienkiej poduszki lub podkładki bez oparcia,
– nakładki z paskami, które przypinają dziecko pasem samochodowym,
– niskiej jakości siedzisk z tkaniny imitującej fotelik.

Choć ich wygląd może sugerować, że spełniają normy bezpieczeństwa, w rzeczywistości nie chronią dziecka w żaden sposób. Podczas kolizji nie utrzymują go w prawidłowej pozycji, a pas bezpieczeństwa może poważnie zranić, zamiast chronić.

Eksperci z organizacji zajmujących się bezpieczeństwem dzieci w samochodach ostrzegają, że fotelik antymandat to jedynie sposób na obejście przepisów, a nie faktyczna ochrona. Takie rozwiązania nie są dopuszczone do użytku w Unii Europejskiej i mogą stanowić zagrożenie życia dziecka.

Po czym poznać, że fotelik jest za mały?

Nawet najlepszy i certyfikowany fotelik przestaje spełniać swoją funkcję, gdy nie jest już dopasowany do wieku, wzrostu i wagi dziecka. To bardzo ważne, bo rodzice często zbyt długo korzystają z jednego modelu, sądząc, że skoro dziecko „jeszcze się mieści”, to wszystko jest w porządku.

Oto najczęstsze oznaki, że fotelik jest za mały:

  1. Głowa dziecka wystaje ponad oparcie.
    To najważniejszy sygnał, że czas na zmianę. Głowa powinna być całkowicie chroniona przez zagłówek fotelika.
  2. Pasy nie przebiegają na właściwej wysokości.
    W foteliku z pasami wewnętrznymi (5-punktowymi) powinny one wychodzić z oparcia na wysokości barków dziecka. Jeśli są poniżej lub powyżej tej linii, fotelik nie zapewnia prawidłowej ochrony.
  3. Dziecko narzeka na brak miejsca.
    Gdy kolana są zbyt blisko oparcia przedniego fotela lub barki wciskają się w boki fotelika, komfort i bezpieczeństwo są znacznie ograniczone.
  4. Pasy samochodowe nie układają się prawidłowo.
    W starszych fotelikach (grupa 2/3, od 15 do 36 kg) pas powinien przebiegać przez środek ramienia i biodra. Jeśli przechodzi po szyi lub brzuchu – fotelik jest źle dobrany.

Warto też regularnie sprawdzać wagę i wzrost dziecka – każde przekroczenie granic określonych przez producenta oznacza konieczność wymiany fotelika na większy.

Ile mandatu za brak fotelika samochodowego?

Zgodnie z obowiązującymi przepisami ruchu drogowego, dziecko o wzroście poniżej 150 cm musi być przewożone w foteliku lub urządzeniu przytrzymującym, które spełnia wymagane normy bezpieczeństwa.

Jeśli policja zatrzyma kierowcę, który przewozi dziecko bez fotelika, może nałożyć mandat w wysokości 300 zł oraz 6 punktów karnych. Co ważne, taka kara grozi także w przypadku, gdy dziecko siedzi na tzw. foteliku antymandat – ponieważ nie jest to urządzenie homologowane.

Jeszcze poważniejsze konsekwencje grożą kierowcy, jeśli przewozi dziecko w sposób zagrażający jego bezpieczeństwu – np. bez pasów, na kolanach dorosłego lub na przednim siedzeniu bez zabezpieczenia. Wówczas policjant może uznać to za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym i skierować sprawę do sądu. Kara może wynieść nawet do 5000 zł.

Warto też wiedzieć, że w razie wypadku ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania, jeśli dziecko nie było przewożone zgodnie z przepisami. Nawet najlepsza polisa OC czy AC nie pokryje szkód, jeśli fotelik był niezgodny z normami lub nie był używany wcale.

Niektórzy rodzice tłumaczą brak fotelika krótkim dystansem lub „spokojną jazdą”. Niestety, statystyki są bezlitosne – większość wypadków z udziałem dzieci ma miejsce w odległości do 5 kilometrów od domu, przy niewielkiej prędkości.

Ile lat może być używany fotelik samochodowy?

Większość rodziców kupuje fotelik raz i używa go tak długo, jak to możliwe. Tymczasem nawet najlepszy model ma swoją żywotność. Z biegiem lat tworzywo, z którego wykonany jest fotelik, ulega starzeniu – traci elastyczność i odporność na uderzenia.

Standardowo foteliki samochodowe mają okres użytkowania od 5 do 10 lat od daty produkcji. Po tym czasie producent nie gwarantuje już pełnej ochrony.

Na trwałość fotelika wpływają m.in.:
– ekspozycja na słońce (UV osłabia plastik),
– zmiany temperatur (np. pozostawienie fotelika zimą lub latem w aucie),
– zużycie pasów i mechanizmów,
– wcześniejsze uczestnictwo w kolizji.

Jeśli fotelik brał udział w wypadku, nawet niewielkim, należy go bezwzględnie wymienić – niewidoczne mikropęknięcia mogą sprawić, że przy kolejnym zderzeniu nie ochroni dziecka.

Nie zaleca się również kupowania fotelików używanych, jeśli nie znamy ich historii. Taki zakup może być pozorną oszczędnością, ale w rzeczywistości stanowi poważne ryzyko. Brak pewności co do wieku i stanu technicznego fotelika to potencjalne zagrożenie życia.

Na każdym foteliku znajduje się etykieta z oznaczeniem normy ECE lub i-Size oraz data produkcji. Warto sprawdzić ją przed zakupem – nawet nowy, ale długo leżakujący w magazynie model, może mieć już kilka lat i krótszy czas bezpiecznego użytkowania.

Jak wybrać bezpieczny fotelik zamiast „antymandatu”?

Zamiast kierować się ceną i szukać „okazji”, warto kupić fotelik w sklepie specjalistycznym, gdzie można dobrać go do wzrostu dziecka i konkretnego modelu samochodu. Najlepiej przymierzyć fotelik w aucie, sprawdzić jego stabilność i sposób montażu.

Bezpieczny fotelik powinien:
– mieć aktualną homologację (ECE R44/04 lub R129),
– być dopasowany do wagi i wzrostu dziecka,
– posiadać pięciopunktowe pasy (dla młodszych dzieci) lub prowadnice do pasa samochodowego (dla starszych),
– zapewniać boczną ochronę głowy i szyi,
– być prawidłowo zamontowany (ISOFIX lub pasy bezpieczeństwa).

Warto także zapoznać się z wynikami niezależnych testów zderzeniowych, np. ADAC czy ÖAMTC. Fotelik z wysoką oceną w testach daje znacznie większą gwarancję bezpieczeństwa niż tanie, niecertyfikowane produkty.

Świadomy wybór zamiast ryzyka

Fotelik antymandat może wydawać się sprytnym sposobem na uniknięcie kary, ale w rzeczywistości to produkt, który oszukuje tylko dorosłych – nie chroni dziecka w żaden sposób. Nawet niewielka stłuczka może skończyć się tragicznie, jeśli maluch nie jest odpowiednio zabezpieczony.

Dlatego zamiast szukać „antymandatu”, lepiej postawić na sprawdzony, bezpieczny fotelik. To inwestycja, która może uratować życie – a żadna oszczędność czy uniknięcie mandatu nie jest tego warta.

Źródło: www.carforfriend.pl